W dniu wczorajszym interia.pl BIZNES opublikowała informację, o wręcz rewolucyjnym projekcie Poczty
Polskiej, która stawia na sprzedaż polis ubezpieczeniowych.
Pomysł, aby zrobić z listonoszy sprzedawców ubezpieczeniowych, którzy przy
pomocy smartfonów będą mogli w ciągu 2 minut wystawić na początek polisy OC posiadacza pojazdu, ma stać
się niebezpieczną konkurencją dla dotychczasowych sposobów sprzedaży
polis.
O ile przy odrobinie wysiłku umysłowego można sobie wyobrazić samo techniczne, elektroniczne zawarcie umowy ubezpieczenia, to nieodparcie nasuwa się wątpliwość co do zakładanego tempa tych czynności w wykonaniu listonoszy, choćby ze względu na konieczność wprowadzenia wielu danych nie tylko klienta oraz koniecznego z punktu widzenia klientów papierowego potwierdzenia dokonania zakupu, jako spełnienia ustawowego obowiązku wykupienia polisy OC.
O ile przy odrobinie wysiłku umysłowego można sobie wyobrazić samo techniczne, elektroniczne zawarcie umowy ubezpieczenia, to nieodparcie nasuwa się wątpliwość co do zakładanego tempa tych czynności w wykonaniu listonoszy, choćby ze względu na konieczność wprowadzenia wielu danych nie tylko klienta oraz koniecznego z punktu widzenia klientów papierowego potwierdzenia dokonania zakupu, jako spełnienia ustawowego obowiązku wykupienia polisy OC.
W niedalekiej przeszłości zakusy na wpływy z pośrednictwa ubezpieczeniowego miała sieć supermarketów TESCO, ale
chociaż sprzedaż polis została faktycznie uruchomiona, to pomysł nie przyjął
się z uwagi na niechęć klientów robiących codzienne czy okresowe zakupy.
Jest bardzo prawdopodobne, że w odniesieniu do pomysłu zmiany
listonosza w agenta właśnie klienci pokażą, że wymagania i
przyzwyczajenia rodzimego rynku są nieco większe, niż wydaje się zarządzającym
pocztą menadżerom, rozpaczliwie poszukującym zmian o znamionach innowacji.
Czy grozi nam chaos, który ma dużą szansę nastąpić,
jeśli faktycznie będziemy wkrótce odbierali
listy polecone i przesyłki w kioskach ruchu czy księgarniach,
W kontekście takiej perspektywy faktycznie uzasadnione wydaje się,poszukiwanie przez pocztę nowych obowiązków dla listonoszy, jako swoich sztandarowych izdolnych pracowników.
Z kolei z realiów wiemy, ze dość powszechniej lubią oni wrzucać awiza do skrzynek, bo nie muszą dostarczać poleconych listów i przesyłki osobiście, bezpośrednio do adresatów.
Z kolei z realiów wiemy, ze dość powszechniej lubią oni wrzucać awiza do skrzynek, bo nie muszą dostarczać poleconych listów i przesyłki osobiście, bezpośrednio do adresatów.
Zdaje się, że rozpoczęty rok 2014 ma zamiar przynieść nam sporo ciekawych
doświadczeń, jako klientom i konsumentom.
Pojawiają się jednak natrętne pytania:
Pojawiają się jednak natrętne pytania:
Na ile rozwiążą one dotychczasowe problemy gospodarki, czy rynku pracy?
Czy tego rodzaju pomysły na przełamywanie kryzysu gospodarczego nie
skończą się poważną katastrofą?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz