niedziela, 29 listopada 2015

Narty za granicą ? ... dmuchać na zimne !

Dobrze znamy powiedzenie "dmuchać na zimne".
Jeśli planujemy wyjazd  zagraniczny na narty, czy deski dobrze o nim pamiętać, żeby później nie było gorąco.
Wszyscy, zamierzający udać się na białe szleństwo na SKI ARENY europy, powinni poważnie podejść do tematu.

Jak podają statystyki wypadki, wymagające interwencji służb ratowniczych lub pomocy medycznej są powszechne i nieuniknione. Na stokach wychodzi z nas temperament i ułańska fantazja, jednak nie zawsze umiejętności są wystarczające. Zadziwiające jest, że tak wiele nieszczęśliwych zdarzeń ma miejsce na wręcz doskonale przygotowanych trasach włoskich i austriackich - tam my, polacy stanowimy aż ponad 30 % osób, które wymagają pomocy. W alpach francuskich stanowimy 15 % poszkodowanych, a na Słowacji i w Czechach po 6 %.

Wskaźniki te pokazują, że problem jest istotny z uwagi na ogromne koszty zarówno ratownictwa górskiego, jak też pomocy lekarskiej, ambulatoryjnej, szpitalnej. Opinie, że wystarczy zaopatrzyć się na wyjazd w kartę EKUZ jest niesłuszne, bo ubezpieczenie to nie obejmuje bardzo wielu aspektów udzielania pomocy poza granicami Polski. Przeciętny koszt udzielonej pomocy to blisko 30 tysięcy euro. Trochę nie mieści się to w naszej wyobraźni, ale użycie helikoptera to ok. 4-5 tysięcy euro, a kilkunastodniowy pobyt w szpitalu 18-20 tysięcy euro.
Wciąż potrzebna jest polisa turystyczna, której koszt nie jest stosunkowo wielki w relacji do kosztów całego wyjazdu na zagraniczny urlop oraz w relacji do potencjalnego ryzyka płacenia za udzieloną pomoc z własnej kieszeni.

Warto wcześniej  skontaktować się ze swoim agentem, aby dopytać o szczegółowy zakres i cenę ubezpieczenia. Jak najbardziej możliwe jest skorzystanie z łatwych w obsłudze kalkulacji składki i wykupienie polisy przez internet.


REKLAMA

ZARABIAJ W SIECI
*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz